Forteklapa

Wczoraj mój fortepian znalazł się pod czujnym okiem stroiciela.
Jak mi się morda uśmiechnęła, gdy tylko usłyszałam jak zaczął
wydawać poprawne dźwięki. Naprawdę dla mnie ma on bardzo
unikatową barwę spowodowaną swoim wiekiem, tym gdzie stał
i jak go używano. Jest to instrument dla mnie o tyle ważny, że się
przy nim wychowałam i chociaż nie umiem grać biegle, dzięki niemu
poznałam pierwsze dźwięki, pierwsze nuty. Poznałam jak
brzmi burza a jak ćwierkają ptaki. Teraz to może i śmieszne,
ale jak byłam 4 letnim brzdącem to było odkrycie na miarę Nobla.
Staram się dbać o niego ile mogę i jest to jedyna rzecz w życiu,
która powoduje, że gdzieś w końcu zapuszcze korzenie. Będzie on tam
miał swoje miejsce i gdy tylko najdzie mnie ochotę, żebym mogła usiąść
i przypomnieć sobie wszystkie znaki natury.

PyKropka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *