Dzisiaj gdy Cię zobaczyłam
nogi pode mną się ugięły.
Szpilki prawie połamały.

Oddech nierealny, nienaturalny.
Rwał się, podnosił, ciążył
i dał odlecieć.

Myślałam, że to ten jeden z odlotów,
jakie wspólnie mieliśmy
przy rozmowach, przy szeleście liści.
Ale to coś innego,
ciała szczęście
w bezruchu i ruchu
w oddechu i przekleństwie.
W pieszczocie, w przytuleniu,
w rozumieniu i zjednaniu.

Odleciało w uniesieniach,
nie zapomniane.
ChcE jeszcze raz.

tu

Zwykły przytulaniec

Rozespane myśli, rozespane dłonie
składają się do codziennych wzlotów i upadków.

Tyle funkcji i dysfunkcji.
Tyle pracy, tak mało serca
a przecież każdy ruch to taniec ciała.

Walc podświadomości.
Bolero analizy.
A tak potrzeba nam zwykłego przytulańca.

tu

Burduello

Mam wrażenie, że puzzle w mojej głowie są zupełnie z innej bajki.
Mam wrażenie, że nigdy ich nie ułożę.
Nikt ich nie oznaczył, nie skatalogował
bajka po bajce.
W przeszłości tylko robiono mi burdel w puzzlach
w myślach, w uczuciach, w moim JA.
Do końca żyć będę je układać.

tu

Analogowo

Lubię sobie przysiąść i anologowo pojechać.
Długopis odpalić, kartkę położyc na dębowym biurku.
Zapalić lampkę, zamiast ją wypić.

Lubię pisać strofy, wiersze,
myśli, frazy.
Jak Gałczyński, też jak ja.

Lubię zaznać ciszy piszczącej w uszach.
Lubię smakować zapachy wspomnień.
Las, łąka, Rawka. Gdzieś zostawione we własnym zapomnieniu.

JA odłożona na półkę z nadzieją powrotu.
Zielona okładka kusi, przypomina,
a ja tak niebieski lubię.

tu

sreberko

czy kocham
(już) nie wiem
czy lubię
(ja) nie wiem
czy wierze
szanuje
spokojnie, śpij w niebie (sobie)

ref:
talerzyk na stole
w kolacji pomogę
tak w środku
tak w sobie pochodzę

podam ci kawe
posmyram po stawie
a tak w środku
tak sobie poradzę

pogodnie
dzień zacznę
tak chciałabym
tak właśnie
sreberko
za szybą położę

i zwabić
przebiegle
pokusić niewdzięcznie
spokojnie, śpij jak w niebie

ref:
talerzyk na stole
w kolacji pomogę
tak w środku
tak w sobiepochodzę

podam ci kawe
posmyram po stawie
a tak w środku
tak w sobie pochodzę