Właściwie nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że woda sodowa w połączeniu z latającą głupotą to mieszanka wybuchowa. Niestety takie osoby stają nam na naszej drodze życiowej z częstotliwością średnio wydajną. Szacunek do drugiego człowieka staje w dalekiej kolejce za egoizmem. Będąc coraz bardziej uczciwym stajesz się wrogiem naturalnym swojego otoczenia. Jak żyć w zgodzie ze sobą mając jeszcze przyjaciół? Czy w ogóle istnieją przyjaźnie we współczesnym świecie?
Ostatnimi miesiącami spotkałam się ze skrajnym niezrozumieniem, egoizmem, wodą sodową kogoś kto nawet nie zasłużył, żeby odwrócić się gdy się z Tobą wita. Brak mi już słów.