Dzisiaj delikatnie … nie! Wcale nie delikatnie wmawiano mi, że nonszalancko podchodzę do życia.
Dowiedziałam się, że mam już tyle lat, że powinnam inną być niż jestem. Ale dokładnie nie powiedziano mi kim. Próbowano mi uzmysłowić, że to co robię nie ma sensu. I szczerze mówiąc to nie pierwszy raz. Czy nadeszła już ta część życia, że przy stole świątecznym będą się mnie pytać o sens mojego jestestwa? Czy znaczy to, że już nie będę miała świąt, bo z takim natręctwem nie wytrzymam. Znaczy to, że co chwila będą negować moje poczynania.
Przy takich ludziach nie chcę się dzielić swoimi radościami i smutkami, bo mam wrażenie, że czekają na potknięcie i chwile, gdy w końcu będą mogli powiedzieć – a nie mówiłam.
Niestety nie doczekają się tego momentu. Bo ja wiem co robię i do czego zmierzam. Wiem po co się żyje. Jestem szcześliwa i zawsze będę … że ktoś tego nie rozumie … przywykłam. Na mnie przyjdzie pora, czekam pokornie i nikomu do tego jaki to będzie czas.
Prawdę mówiąc nie przejęłam się tą rozmową, ale dała mi wiele do myślenia. Zrozumiałam, że to nie we mnie jest problem, tylko w ludziach myślących stereotypowo, myślących tylko w kategorii: ja i moja okolica. Nie neguję tego, ale … tak wiele ludzi nie poszerza swoich horyzontów, nie kocha ludźmi jakimi są poprzez własną radość i szczęście, tylko próbują ich naprawiać, dając im stres i „dobre rady”. Wrzucić do ramki, najlepiej wspólnej.
Dzięki tej rozmowie i tym rozmyśleniom wszystko ułożyło mi się w całość … .
Zrozumiałam również, że sama jako obrończyni własnej wolności i swobody, często zabieram ją innym. Jestem w pełni świadoma i niekoniecznie z tego dumna. Ale nikomu nie wpierzam się w życie z buciorami burząc marzenia tylko dlatego, że nie przystoi już nimi żyć!!!

Zła

Wczoraj mój fortepian znalazł się pod czujnym okiem stroiciela.
Jak mi się morda uśmiechnęła, gdy tylko usłyszałam jak zaczął
wydawać poprawne dźwięki. Naprawdę dla mnie ma on bardzo
unikatową barwę spowodowaną swoim wiekiem, tym gdzie stał
i jak go używano. Jest to instrument dla mnie o tyle ważny, że się
przy nim wychowałam i chociaż nie umiem grać biegle, dzięki niemu
poznałam pierwsze dźwięki, pierwsze nuty. Poznałam jak
brzmi burza a jak ćwierkają ptaki. Teraz to może i śmieszne,
ale jak byłam 4 letnim brzdącem to było odkrycie na miarę Nobla.
Staram się dbać o niego ile mogę i jest to jedyna rzecz w życiu,
która powoduje, że gdzieś w końcu zapuszcze korzenie. Będzie on tam
miał swoje miejsce i gdy tylko najdzie mnie ochotę, żebym mogła usiąść
i przypomnieć sobie wszystkie znaki natury.

PyKropka

Opowiem Wam anegdotkę.
Z dziesięć lat temu, kiedy jeszcze na świecie popularne były tylkoi wyłącznie komputery stacjonarne, kopnął mnie zaszczyt posiadania takiego dziada. Był strasznie drogi i ciężki, a w ciągu tygodnia od zakupu zdążyłam odwiedzić 3 razy miejsce napraw. Za każdym razem zamawiałam taksówkę z tego względu, że odległość do przebycia z tym gratem była za duża.

8 marca z coraz to mniejszą nadzieją, że jest to ostatni raz odebrałam swój komputer. Zamówiłam taksóweczke. Telepie się z tym ciężarem masakrycznie, kolana się uginają. W końcu wsiadłam. Jedziemy, jedziemy, jedziemy. Podjechaliśmy pod dom. Płacę, chcę wychodzić – sorki wytarabanić się z tej karocy, a Pan z wielkim uśmiechem na twarzy mówi. Jako, że dzisiaj Dzień Kobiet nasza korporacja dla każdej Pani przygotowała kwiatek i wręcza mi tulipana. Szczerze, uśmiechnęłam się, ale zaraz pojawiło się w głowie zapytanie … GDZIE JA MAM SOBIE TEN KWIATEK WSADZIĆ ???

Niestet byłam samotna w tym wychodzeniu z taksówki. Pan szczęśliwy spełniając obowiązek mężczyzny nie ruszył dupska, żeby pomóc, do tego nałożył problem, ładnego, ale w tym momencie już całkowicie zbędnego kwiatka.

Więc Panowie, pomimo tego, że jesteśmy za uprawnieniem, zwykła ludzka pomoc czasem się przyda.

Buźka
PeKropka

Jeden z najbardziej romantycznych kawałków.

Obyś mnie tam w końcu zabrał (do jasnej ciasnej). Hehe żartowałam,      poprostu piękny utwór a poniżej dwa następne:

Univated

Jak każdy kto mógłby, jestem „połechtana” Twoją fascynacją moją osobą.
Jak jakakolwiek gorąco-krwista kobieta, poszukiwałam obiektu by pożadać.
Ale Ty nie jesteś dopuszczony, jesteś niezaproszony…

Kissing You

Duma może znieść tysiąc prób, siły może zawsze starczyć.
Ale patrząc w gwiazdy bez Ciebie, moja dusza płacze.
Mając serce pełne bólu, zbolałe… .
Kissing you … .

a może dość już tego myślenia, które jest wrogiem wyzwolonych ludzi?

Dzisiaj przeszłam chyba wszystkie stany:
od złości, poprzez wrogość, niemoc, obojętność, zrezygnowanie, płacz, radość, uciechę, śmiech, żart, gorycz … itd. itp.

Nadal
Floating … „Niby nic”

PeKropka

Dobrze. Będę dzielna.
Już jest. Cover Listen … . W dźwiękach.
Ja nie będę komentować tego mojego wystąpienia :-).
Cieszę się, że przeszłam barierę strachu nagrywania swojego głosu.
Cieszę się, że wystawiłam ją publicznie.
Przyjmuję każdą konsekwencje dobrego lub złego wykonania.

Pozdrawiam
PeKropka

No zawsze robie falstarty, ale ucieszyłam się, że cokolwiek swojego w końcu mogę wystawić.
To nawet nie rybka, to nawet nie plankton … ale moje, ukochane pierwsze pokazane dźwięki, prosto ze środka, ale nadal w otumanieniu… w tym dziwnym uczuciu bezradności … .
Płynąc …. poprzez fale mojej wyobraźni
poprzez drugą szansę życia, którym żyje
odkąd zmieniłam zdanie i zdałam sobie sprawę,
by zacząc wszystko od nowa … dla … by kochać.

Podobno jest Era Wodnika … dobrze, początek roku, można tego nie odczuć … .
Dni mi się dłużą bezczynnie. Ciąglę wielkie plany tylko w głowie, ale niestety sił mi braknie. Ktoś wyssał ze mnie wszystek energii i pozwalam by nadal ją mi zabierał. Chciałabym móc już się obudzić, ale niestety zasypiam coraz głębiej i mi z tym dobrze … . Nie dziś, nie jutro zapragnę już odejść, przy kilku nutach, przy kilku słowach, cichutko … na palcach.