Kolejny wyrzut mdłości …

Tyle razy za Tobą szłam a Ty mnie nie zauważałeś.
Tylko spod oka patrzyłeś czy idę.
Ni to zachwyt, ni pogarda. Ot tak, spode łba,
szukałeś swojego odbicia w moich oczach.
Ale tylko jeden raz spuściłam Cię ze schodów, już było za późno.
Było to jak zrzucenie kamienia z serca. Jak odcięcie kuli u nogi.
Boże jak mi było wtedy lekko.